79. ROCZNICA WYBUCHU II WOJNY ŚWIATOWEJ
1 WRZEŚNIA 1939
1 września 1939 r. wojska niemieckie przekroczyły granice Polski,
rozpoczynając II wojnę światową.
Osamotnione Wojsko Polskie nie mogło skutecznie przeciwstawić się
agresji Niemiec i sowieckiej inwazji rozpoczętej 17 września. W
konsekwencji Hitler i Stalin dokonali IV rozbioru Polski. "Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być
nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły.
Nawet gdyby wojna miała wybuchnąć na Zachodzie, zniszczenie Polski musi
być pierwszym naszym zadaniem. Decyzja musi być natychmiastowa ze
względu na porę roku. Podam dla celów propagandowych jakąś przyczynę
wybuchu wojny. Mniejsza z tym, czy będzie ona wiarygodna, czy nie.
Zwycięzcy nikt nie pyta, czy powiedział prawdę, czy też nie. W sprawach
związanych z rozpoczęciem i prowadzeniem wojny nie decyduje prawo, lecz
zwycięstwo. Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni" - słowa te
wypowiedział Adolf Hitler na naradzie dowódców w przededniu podpisania
paktu Ribbentrop-Mołotow.
Działania zbrojne rozpoczęły się 1 września 1939 r. o świcie.
O
godz. 4.45 pancernik "Schleswig-Holstein" rozpoczął ostrzał
Westerplatte. Strona niemiecka przystępując do wojny z Polską wystawiła 1
850 tys. żołnierzy, 11 tys. dział, 2800 czołgów i 2000 samolotów.
Wojsko Polskie dysponowało dwukrotnie mniejszą liczbą żołnierzy (950
tys.), ponad dwukrotnie mniejszą liczbą dział (4,8 tys.), czterokrotnie
mniejszą liczbą czołgów (700) i pięciokrotnie mniejszą liczbą samolotów
(400). Przewaga niemiecka na głównych kierunkach uderzeń była jeszcze
większa. Niemiecki plan ataku na Polskę przewidywał wojnę błyskawiczną,
której celem miało być przełamanie polskiej obrony, a następnie
okrążenie i zniszczenie głównych sił przeciwnika. Wojska niemieckie
miały przeprowadzić koncentryczne uderzenie ze Śląska, Prus Wschodnich i
Pomorza Zachodniego w kierunku Warszawy. Niemieckie plany zakładały
osiągnięcie w ciągu tygodnia linii Narwi, Wisły oraz Sanu i zniszczenia
armii polskiej. Sytuację militarną Polski pogarszała długość granicy z
Niemcami, która po zajęciu przez III Rzeszę Moraw i wkroczeniu
niemieckich wojsk na Słowację liczyła ok. 1600 km. Umożliwiało to
zaatakowanie Polski z zachodu, północy i południa. Przygotowując plany
obrony dowództwo polskie nie przesunęło wojsk na
linię Narwi, Wisły i Sanu, z punktu widzenia wojskowego
najkorzystniejszą, ale zgrupowało większe siły w rejonach
przygranicznych. Zdecydowano się na takie posunięcie z powodów
politycznych. Nie chciano bowiem oddawać bez walki Pomorza i Śląska,
obawiając się, że Niemcy po zajęciu tych terenów zakończą działania
militarne oświadczając, iż naprawione zostały w ten sposób "krzywdy"
wyrządzone przez Traktat Wersalski i zwrócą się następnie o
międzynarodową mediację. Obawiano się także tego, że przemarsz
niemieckiej armii przez terytorium opuszczone przez Wojsko Polskie
bardzo źle wpłynie na morale społeczeństwa i złamie w nim wolę walki.
Wojska niemieckie od samego początku walk odnosiły sukcesy.
Luftwaffe po zdobyciu panowania w powietrzu rozpoczęło bombardowanie
szlaków komunikacyjnych, zgrupowań polskich wojsk, a także dokonywało
nalotów na miasta. Wojska pancerne wspierane przez piechotę przełamywały
polskie linie obrony i wychodziły głęboko na tyły. Strona niemiecka
miała nie tylko przewagę liczebną, ale dysponowała również
nowocześniejszym uzbrojeniem i sprzętem. Ogólnej sytuacji nie mogły
zmienić pojedyncze punkty oporu, takie jak Westerplatte, które trwały w
bohaterskiej walce. 3 września związane z Polską układami sojuszniczymi Wielka Brytania i
Francja przekazały władzom III Rzeszy ultimatum, w którym domagały się
od Niemiec natychmiastowego wstrzymania działań wojennych i wycofania
swoich wojsk z terytorium Polski. Po jego odrzuceniu rządy obu państw
przystąpiły do wojny z Niemcami. Tym samym Hitlerowi nie udała się
izolacja konfliktu polsko-niemieckiego i powtórzenie scenariusza z
Monachium. Pomimo wypowiedzenia wojny Niemcom wojska brytyjskie i francuskie
nie podjęły jednak żadnych efektywnych działań militarnych przeciwko III
Rzeszy. Polska pozostała więc w konflikcie z Niemcami osamotniona.
Niemały wpływ na decyzję Londynu i Paryża miała wiedza na temat treści
tajnego protokołu układu Ribbentrop - Mołotow z 23 sierpnia 1939 r.,
dotyczącego podziału terytorium Polski pomiędzy III Rzeszą a Związkiem
Sowieckim. Inną kwestią jest to, iż zarówno Francja, jak i Wielka
Brytania, nie były przygotowane we wrześniu 1939 r. do wojny z Niemcami.
Odpowiedź na pytanie, jaki byłby efekt podjętej pomimo tego ofensywy
przeciwko Niemcom na Zachodzie pozostanie w sferze spekulacji.
Po wygranej bitwie granicznej wojska niemieckie zaczęły coraz
bardziej zagrażać stolicy. W nocy z 4 na 5 września rozpoczęto ewakuację
urzędów centralnych i rządowych. 6 września Warszawę opuścił rząd i
marszałek Edward Rydz-Śmigły, który przeniósł swoją kwaterę do Brześcia
nad Bugiem. Walczące oddziały rozkazem Naczelnego Wodza miały tworzyć
linię obrony wzdłuż Narwi, Wisły i Sanu. 8 września pierwsze oddziały niemieckie dotarły pod Warszawę,
której obroną kierowali gen. Walerian Czuma i prezydent Stefan
Starzyński, pełniący funkcję cywilnego dowódcy obrony stolicy. Uderzenie
Niemców na Warszawę zatrzymane zostało na pewien czas dzięki
wielodniowej bitwie nad Bzurą (9-18 września), największej w czasie
kampanii wrześniowej, w której udział wzięły wycofujące się z
Wielkopolski i Kujaw armie "Poznań" i "Pomorze" pod dowództwem gen.
Tadeusza Kutrzeby. Pomimo tego, iż bitwa ta zakończyła się klęską wojsk
polskich, to niewątpliwie opóźniła kapitulację Warszawy i wiążąc wojska
niemieckie umożliwiła wycofanie się polskich oddziałów do Małopolski
Wschodniej.
17 września, łamiąc obowiązujący polsko-sowiecki pakt o nieagresji,
na teren Rzeczypospolitej wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. Niemcy od
kilkunastu dni ponaglali już Sowietów, ażeby zajęli obszary uznane w
pakcie Ribbentrop - Mołotow za ich strefę interesów. Stalin zwlekał
jednak z podjęciem decyzji, czekając na to, jak zachowają się wobec
niemieckiej agresji na Polskę Wielka Brytania i Francja, a także
przyglądając się temu, jak silny opór Niemcom stawia polskie wojsko.
Siły Armii Czerwonej skierowane przeciwko Rzeczypospolitej wynosiły w
sumie ok. 1,5 miliona żołnierzy, ponad 6 tys. czołgów i ok. 1800
samolotów. W reakcji na sowiecką agresję 17 września wieczorem Naczelny Wódz
wydał następujący rozkaz: "Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie
na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć,
chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów.
Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami - bez
zmian. Miasta, do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi
pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii".
Władze polskie wzywając do unikania walki z Armią Czerwoną nie
uznały jej wkroczenia za powód do wypowiedzenia wojny i nie zerwały
stosunków dyplomatycznych z Moskwą. Zaistniała sytuacja zadecydowała o
tym, iż w nocy z 17 na 18 września prezydent Ignacy Mościcki wraz z
rządem polskim i korpusem dyplomatycznym przekroczył granicę rumuńską,
planując przedostanie się do Francji. Razem z nimi terytorium polskie
opuścił Naczelny Wódz marszałek Edward Rydz-Śmigły. Pomimo wkroczenia wojsk sowieckich do Polski i ewakuacji
najwyższych władz Rzeczypospolitej walki trwały nadal. Od 17 września
pod Tomaszowem Lubelskim armie "Kraków" i "Lublin" toczyły bój z
Niemcami usiłując przedostać się na tzw. przedmoście rumuńskie, a 20
września, po wyczerpaniu amunicji, skapitulowały. 22 września, po
wielodniowej walce z Niemcami, dowódca obrony Lwowa gen. Władysław
Langner poddał miasto Sowietom.
Do 28 września broniła się Warszawa, a do 2 października załoga
Helu. 6 października zakończyła walkę ostatnia duża polska formacja -
Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie", dowodzona przez gen. Franciszka
Kleeberga, która przedzierając się w kierunku stolicy toczyła boje i z
Wehrmachtem, i z Armią Czerwoną.
Ogromnie ważną kwestią w obliczu przegranej wojny stawało się
zachowanie ciągłości istnienia i działania struktur państwowych. Dlatego
też, wobec internowania przedstawicieli najwyższych władz
Rzeczypospolitej w Rumunii, prezydent Ignacy Mościcki na podstawie art.
13 konstytucji kwietniowej z 1935 r. zdecydował się na ustąpienie ze
swego urzędu i wyznaczenie następcy w osobie Władysława Raczkiewicza.
30 września nowy prezydent, przebywający we Francji, powołał rząd,
na czele którego stanął gen. Władysław Sikorski. Kampania wrześniowa
zakończyła się dla Polski klęską. Samotnie walczące z niemiecką i
sowiecką potęgą wojska polskie nie mogły liczyć w niej na zwycięstwo. W
tej sytuacji, jak powiedział w jednym z wywiadów prof. Marian Zgórniak,
nawet "gdyby na miejscu Rydza-Śmigłego był Aleksander Macedoński, też by
tej kampanii nie wygrał".
Straty po stronie polskiej wynosiły ok. 200 tys. - w tym 70 tys.
poległych i 140 tys. rannych lub zaginionych. Do niemieckiej niewoli
trafiło ponad 400 tys. żołnierzy, w tym ponad 10 tys. oficerów. Straty
niemieckie wynosiły ok. 45 tys. poległych i rannych żołnierzy. Ponadto
armia niemiecka straciła ok. 1000 czołgów i samochodów pancernych oraz
blisko 700 samolotów. Były to straty poważne i stanowiły ponad 30 proc.
stanu bojowego.
W walkach z Armią Czerwoną zginęło ok. 2,5 tys. polskich żołnierzy,
a ok. 20 tys. było rannych i zaginionych. Do niewoli sowieckiej dostało
się ok. 200 tys. żołnierzy, w tym ponad 10 tys. oficerów. Straty
sowieckie wynosiły ok. 3 tys. zabitych i 6-7 tys. rannych.
Ok. 70 tys. żołnierzy polskich przekroczyło granicę Rumunii i Węgier, natomiast na Litwę i Łotwę przedostało się ok. 18 tys.
W czasie wrześniowych walk wojska niemieckie postępowały z
wyjątkowym okrucieństwem. Lotnictwo atakowało ludność cywilną, a
Wehrmacht na zdobytych terenach dokonywał masowych egzekucji. Przykładem
tego typu zbrodniczych działań były wydarzenia w Bydgoszczy, gdzie
tylko 9 września rozstrzelano 400 Polaków. Od początku działań zbrojnych
Niemcy rozpoczęli także brutalne prześladowania ludności żydowskiej.
W sumie w wyniku niemieckich represji we wrześniu 1939 r. zginęło
co najmniej 16 tys. osób. Wkraczająca na ziemie Rzeczypospolitej Armia
Czerwona zachowywała się równie bestialsko. W Grodnie po zajęciu miasta
Sowieci wymordowali ponad 300 jego obrońców. Przykładów tego typu
morderstw popełnianych na polskich wojskowych, policjantach i cywilach
jest wiele, m.in. na Polesiu (150 oficerów) czy w okolicach Augustowa
(30 policjantów).
Kampania wrześniowa jest i z pewnością długo jeszcze będzie tematem
wielu sporów i dyskusji. Dyskusji, które nie toczą się na temat tego,
czy Polska miała szansę na sukces w tym konflikcie, ale dotyczą
geopolitycznych przesłanek klęski z 1939 r. i jej militarnych
uwarunkowań.
ŹRÓDŁO INFORMACJI. CYTUJĘ ZA:
http://www.rp.pl/artykul/843344,1043647-74--rocznica-wybuchu-II-wojny-swiatowej.html?p=1